Ten blog ma już 3 lata! Kiedy to minęło? Bo ja mam wrażenie, że zakładałam go całkiem niedawno:) Emocje związane z opublikowaniem tutaj pierwszego wpisu pamiętam tak dobrze, jakby to było wczoraj. Dokładnie 26 kwietnia 2013 roku postanowiłam pokazać na blogu pelerynę uszytą z szarego polaru. Wpis o niej przez kilka dni był doszlifowywany, zmieniałam układ zdjęć zastanawiając się, czy taka kolejność będzie ok. Była we mnie obawa, jak ten wpis zostanie przyjęty i czy w ogóle ktoś go przeczyta. Mimo wszystko, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana:) Odważyłam się go pokazać światu i jeszcze tego samego dnia dostałam pierwsze komentarze i zyskałam obserwatorów.
Choć od tamtej chwili minęło już sporo czasu, a treść tego bloga jest systematycznie uzupełniana, publikacja każdego wpisu wiąże się z pewnymi emocjami. Zastanawiam się, jak zostanie on przyjęty, jak na niego zareagują czytelnicy. Może nie dlatego, że boję się krytyki, konstruktywnej to na pewno nigdy, ale jako osoba, która nie podąża ślepo za trendami liczę się z faktem, że nie każdemu to, co tutaj prezentuję musi się podobać. Dlatego bardzo się cieszę, że moi czytelnicy jednak trzymają poziom i umieją uszanować czyjeś zdanie:) Z okazji 3 blogowej rocznicy chciałabym im podziękować za to, że są i swoją obecnością zachęcają mnie do publikowania tutaj moich prac.
Ten rok był dla mnie szczególny, gdyż uświadomiłam sobie, że szycie nie jest jedynie moim tymczasowym zainteresowaniem, które minie przy pierwszych niepowodzeniach. Co więcej, lubię rozwijać moje umiejętności i być coraz lepsza w tym, co robię. We wrześniu rozpoczęłam kurs krawiecki zawodowy, dzięki któremu będę już kimś więcej, niż tylko hobbystką. Aktualnie jestem już po próbnym egzaminie umiejętności zawodowych i czekam na jego wyniki. I tak na marginesie, to z tego powodu wpis o urodzinach bloga nie pojawił się dokładnie 26 kwietnia, miałam wtedy właśnie egzamin i musiałam się wcześniej do niego przygotować.
Z okazji 3 urodzin bloga chciałabym was jeszcze zaprosić na dwa podsumowania: 10 najlepszych (moim zdaniem) uszytych rzeczy i 10 stylizacji z tego roku. Oba podsumowania będą bardzo subiektywne, zależą jedynie od tego, co w tym roku było dla mnie ważne i co chcę z niego zapamiętać. Zacznę od rzeczy uszytych:
10. Bluzka z folkowej chusty:
Bo ja ogólnie kocham bluzki kimonowe, czerwień, koronkowe wykończenia i kwiatowe wzory. Zatem ta bluzeczka ma mnóstwo zalet:)
9. Sztruksowe wzorzyste spodnie:
Pierwsze spodnie, przy których szyciu nie miałam problemu jak się wszywa kieszenie dżinsowe.
8. Spódnica podstawowa z konstrukcji:
W tym roku wreszcie zaczęłam się uczyć profesjonalnej konstrukcji i modelowania, ale z tym tematem dalej się oswajam. Coraz bardziej podoba mi się samodzielne robienie wykrojów, niż kopiowanie ich z gazet. Szkoda tylko, że mam teraz tak mało czasu, bo więcej bym sobie zrobiła konstrukcje podstawowe każdej części ubioru i tylko modelowałabym je w zależności od potrzeby. A oto pierwsza spódnica podstawowa, jaką uszyłam nie na podstawie wykroju i nie "na oko";)
7. Sukienka w kwiaty nie tylko na lato:
Kolejnym sukcesem tego roku jest dla mnie to, że mam coraz więcej sukienek. Do tej pory zakładałam je jedynie od święta, teraz zaczęłam szyć nawet takie na co dzień. Oto jedna z nich, wykonana na zajęciach. Miała być na lato, ale w sumie ten wzór i kolory sprawiają, że nawet jesienią i wiosną można będzie ją nosić:
6. Wycinana bluzka:
Wcześniej już pisałam, że lubię kimonowe rękawy. Dlatego w trakcie upalnego lata uszyłam sobie kolejną bluzkę z nimi, tym razem z czerwonego jerseyu na podstawie wykroju z Marfy. Jedna z moich ulubionych i najwygodniejszych, jakie mam. Swoją drogą Marfy to chyba najładniej wydawany katalog z wykrojami jaki wpadł w moje ręce, tylko niestety wykrojów w nim jest ledwie 20, resztę trzeba zamówić osobno.
5. Spódnica z koła na wzorzystej gumie:
Chyba najszybciej uszyta rzecz w tym roku. Przy okazji bardzo wygodna i do wielu stylizacji pasuje. Coś czuję, że często będę ją zakładać:
4. Spodnie w kwiaty:
Jak ja kocham wzór na tych spodniach! Jest taki wyrazisty i ożywi nawet najbardziej banalną stylizację. A początkowo z tej tkaniny miałam sobie uszyć żakiet, ale myślę, że dobrze zrobiłam decydując się na spodnie:)
3. Zwiewna sukienka na lato:
Pierwsza codzienna sukienka jaką w tym roku uszyłam. Po raz kolejny największą inspiracją było upalne lato, gdy szukałam wykroju na sukienkę, w której czułabym się komfortowo nawet w największy gorąc. Ma ona dla mnie dodatkowo wartość sentymentalną, bo materiał to pamiątka z wakacji nad morzem.
2. Czerwona sukienka na specjalne okazje
Najnowsza, trzecia już w tym roku sukienka to jedna z rzeczy nad którymi pracowałam najdłużej. Choć jak na nią patrzę, to trochę się sobie dziwię, że nie chciałam jej wcześniej skończyć, bo leży fantastycznie:)
Bluzka w kwiaty:
Mój zdecydowany faworyt. Uszyta z resztki tkaniny z pięknym kwiatowym wzorem, która została po szyciu
sukienki. Jest nie tylko ładna, ale też bardzo wygodna. I nawet
Burda ją doceniła:)
I jeszcze 10 moim zdaniem najlepszych stylizacji w tym roku: