Welurowa spódnica
Ostatnio znowu z pisaniem mi nie po drodze. Nie chcę tu jednak narzekać, bo jak już kiedyś pisałam, blogowanie zostało ostatnio odsunięte na bok ze względu na nowe zainteresowania i więcej pracy poza blogosferą:) Szycie nie poszło nadal w odstawkę absolutnie, nowych uszytych rzeczy dla mnie systematycznie przybywa i co jakiś czas na pewno będę coś nowego wrzucać.
A rok 2019 zakończę wpisem o welurowej spódniczce, która jest ostatnio moja ulubioną na specjalne okazje. Czarna dzianina welurowa jest naprawdę przepiękna i dodatkowo bardzo miękka w dotyku, więc spódnica wygląda bardzo wyjściowo i bogato, a jednocześnie jest maksymalnie wygodna w noszeniu. Welur, z tego, co się orientuję, nadal w modzie, a zwłaszcza teraz, w sezonie zimowych uroczystości i imprez:)
Dzianina welurowa jest resztką mojej starej sukienki, której góra była sztywna, poliestrowa z długim rękawem, czyli niezbyt przyjemna w noszeniu. Za to welurowy dół był idealny na spódnicę i postanowiłam go w tym celu wykorzystać. Pod spodem znajduje się czarna dederonowa podszewka, bo dzianina samodzielnie bardzo nie lubi rajstop, podczas noszenia mogłaby "podjeżdżać" do góry i źle by to wyglądało.Jako pasek zastosowałam ozdobna gumę z wzorem łańcucha, tak, żeby było bardziej "na bogato". Jak szaleć, to szaleć:)
A Wam, drodzy czytelnicy, chcę życzyć samych wspaniałości w nadchodzącym roku 2020. Żyjcie po swojemu, realizujcie swoje pasje (szyciowe, czy nie, zależy, co kto lubi:)), spełniajcie marzenia, dbajcie o swoje zdrowie i przede wszystkim swój psychiczny komfort, bo od niego wiele dobrego się zaczyna :)