Retrospekcje/ bluza recykling pomysłu własnego
Moi kochani, nie publikowałam tutaj długo nic nowego, gdyż od połowy sierpnia byłam na wczasach nad morzem, a konkretnie w Jastarnii na Półwyspie Helskim. Miałam przez ten czas dostęp do internetu tylko za pośrednictwem telefonu i przez ten czas mogłam tylko komentować niektóre Wasze blogi. Przepraszam wszystkich, których ominęłam, ale po pierwsze, mało miałam czasu na to, a po drugie, na niektórych blogach komentarze nie chciały się opublikować, nie wiem dlaczego... Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość w kwestii nadrabiania zaległości, czeka mnie z tym chyba dużo pracy:)
Tegoroczne wczasy upłynęły mi pod znakiem plażowania i kąpieli morskich. Były też dwie większe wycieczki i liczne spacery po Jastarni i sąsiedniej Juracie. Pogoda przez niemalże cały czas była bardzo dobra, a woda bardzo ciepła. Myślałam, że o tej porze lata bardziej przydadzą się długie spodnie, kryte buty i kurtki, a tymczasem niemalże codziennie latałam w krótkich spodenkach, ewentualnie rybaczkach.
Powyżej dowód, że piszę prawdę o tej pogodzie:) I przy okazji moje szorty w wersji codziennej na wakacjach:) A bluza to też moje dzieło:) Tutaj wariant letni- wypoczynkowy. Czarna bluza pasująca do wszystkiego okazała się idealnym okryciem.
Inspiracją były dla mnie zbliżające się wtedy wczasy nad Bałtykiem. Kto choć raz był, ten wie, że pogoda tam w ciągu lata to właściwie przekrój przez wszystkie opcje pogodowe w ciągu rok. No, może poza śniegiem i mrozem, choć kiedyś grad nas spotkał;) Dlatego też trzeba zabrać ze sobą rzeczy zarówno do plażowania, jak i na wypadek deszczu i huraganu.
Bluzy na wczasach są fajne bo uniwersalne. Dobre zarówno na plażę, gdy zrobi się chłodniej po południu, na spacer, na wycieczkę. Problem w tym, że w sklepach zazwyczaj są takie pstrokate, nie w moim typie... w ogóle za odzieżą typowo sportową nie przepadam. Dlatego postanowiłam poszukać jakiejś zwyczajnej, najlepiej czarnej, gładkiej, aby coś z niej wykombinować:)
Tak oto postanowiłam ją w pierwszej kolejności skrócić, tyle że od góry, tzn. zmniejszając jednocześnie zdecydowanie za głęboki dekolt i zachowując ściągacz na dole. Odprułam więc pliskę, następnie rękawy i rozprułam szwy ramion. Dopasowałam bluzę na odpowiednią długość, po czym przeniosłam niżej podkroje pach. Później zszyłam szwy ramion, zrobiłam dekolt, przyszyłam rękawy i gdyby to miała być ot taka zwykła bluza to byłoby wszystko.
Całość wydała mi się jednak zbyt zwyczajna. Dlatego szybko zaczęłam planować jakieś ozdoby. Mała kieszonka od razu przyszła mi do głowy, widziałam już wiele bluz z takimi. To było jednak za mało i kieszeń też miała mieć ozdobę. Kokardka miała się początkowo na niej znaleźć, ale środek okazał się zbyt ciężki i ciągnął kieszeń za bardzo w dół. Dlatego ostatecznie umieściłam kokardkę przy dekolcie i myślę, że wygląda całkiem sympatycznie:)
Diabeł tkwi w szczegółach. Środek kokardki również wykonałam sama. Składa się z: czarnego środka, 4 metalowych podłużnych koralików i 4 małych czarnych okrągłych koralików.
Przy okazji stroju, to kupiłam też dużo materiałów, na które mam już pewne pomysły, ale będę je realizować dość ostrożnie. Mam w planach wypróbowanie nowych zupełnie materiałów oraz krojów. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie, choć jestem dobrej myśli;)
Ja też tegoroczne wakacje spędziłam nad naszym polskim morzem! I powiem Ci, że tak samo jak Ty byłam zaskoczona pogodą- niemal całe dwa tygodnie świeciło nam piękne słońce :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja bluza z kokardką- zawsze podziwiam tych, którzy potrafią dbać o takie szczegóły! :)
Bluza dzięki temu drobnemu detalowi nabrała bardzo indywidualnego charakteru :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też tak uważam:)
Usuńto wielkie szczescie i rzadkosc taka pogoda na Baltykiem, fajnie wypoczelas napewno :))
OdpowiedzUsuńWypoczęłam zdecydowanie, bardzo nasyciłam się urlopem:) Wiesz, nad Bałtykiem wcale nie jest aż taka zła pogoda, co roku tam ostatnio jeżdżę i nie narzekam na brak kąpieli morskich i słonecznych:)
UsuńCo do twoich planów to i ja jestem dobrej myśli, bo masz dobre pomysły i potrafisz je realizować. Bluza mi się spodobała, właśnie dlatego, że nie jest sportowa tylko po prostu babska. Kokardka - miodzio!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa otuchy:) A taką babską bluzę właśnie chciałam- w sklepach ich zdecydowanie brakuje.
UsuńDziękuję za miłe słowa:) Staram się, aby dana rzecz wyglądała ciekawie. Jeśli nad morzem byłaś pod koniec sierpnia, to tak, musiałaś trafić na tą fantastyczną:) A zresztą, dla mnie między 20 a 25 stopni to wystarczająca temperatura, jak na plażę, przy 30 to chyba bym nawet na nią nie poszła;)
OdpowiedzUsuńUps, to miała być odp. dla Gabrielle, nie wiem czemu się tu opublikowała:)
UsuńSuper że wakacje udane i masz rację z tą pogodą nad Bałtycką. Bluza świetna i jak dobrze napisałaś diabeł tkwi w szczegółach - kokardka strzał w 10 :)Trzymam kciuki za realizacje planów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Wakacje udane, choć i jednego dość przykrego incydentu nie brakowało. Na szczęście zdarzył się pod koniec i nie zepsuł ogólnego wrażenia:)
UsuńAle udało Ci się z tą pogodą ;)Moja rodzina pojechała na dwa tygodnie w lipcu i na plażę może ze 3 razy wyszli, a i tak było zimno.
OdpowiedzUsuńBluza wyszła bardzo kobieca i to mi się podoba. Ta cudna kokardka to tylko podkreśla :)
Dziękuję:) A długo byli?
UsuńŚwietna bluza- bardzo takie lubię :) A kokarda dodaje jej mnóstwo uroku :)
OdpowiedzUsuńFajowa! Kokarda "robi" całą resztę! I świetnie wygląda z daleka, przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńBluza wygląda nawet przesympatycznie! Lubię Twoje skromne, ale oryginalne i smakowite kreacje :-) Nawet bluzę potrafisz zaczarować :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Cieszę się niesamowicie, że tak uważasz:) Sportowy wygodny ciuch taki miał być- niby skromny, nie przesadzony ani z krojem, ani z ozdobami, tylko z jakimś takim małym akcentem oryginalnym:)
UsuńPiękne zdjęcia z wakacji. Masz rację diabeł tkwi w szczegółach czego dowodem jest kokardka.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu:) Pozdrawiam również:)
UsuńPodziwiam, dzięki małemu drobiazgowi, bluzka nabrała charakteru. Śliczne zdjęcia, widać, że wakacje były udane. Pozdrawiam w piękną słoneczną niedzielę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Barbarossa! Cieszę się, że kokardka się podoba:) A wakacje ogółem udane, poza jedną rzeczą która na szczęście całości nie przesłoniła. Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie:)
Usuńno no... Jedna mała kokardka, a tyle uroku dodała. Świetny pomysł ;) i pasiasto-kwiaciaste szorty wspaniale się prezentują :)
OdpowiedzUsuńJa też byłam w tym czasie nad morzem. Tak, pogoda tym roku była piękna, najlepsza od wielu lat. Po raz pierwszy nie założyłam adidasów, długich spodni ani kurtki przeciwdeszczowej.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja bluza. Super pomysł. Ja bardzo nie lubię przerabiać. Ty jesteś mistrzynią. Ta kokardka mnie zauroczyła.
Pozdrawiam :)
Bo była bardzo udana. Po raz pierwszy wyszło, że jedziemy w 2 połowie sierpnia i obawiałam się trochę, czy przypadkiem nie zrobi się już jesiennie i zimno i miałam nadzieję, że chociaż parę razy wykąpię się w morzu. Tymczasem plażowałam przez większość urlopu, wycieczki to już ze znudzenia tym plażowaniem były:P Różnica była tylko taka, że już ludzi znacznie mniej było i niektóre lokale zamknęły swoje podwoje.
UsuńDziękuję za tak miłe słowa:) Ja lubię przerabiać, choć wbrew pozorom, jest ono trudniejsze, niż szycie z kuponu materiałowego.
Pięknie i bardzo pomysłowo! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPiękna ozdóbka :)
OdpowiedzUsuń