Kwietniowe stylizacje

Najwyższy czas na podsumowanie kwietnia pod względem stylizacji. Z radością stwierdzam, ze coraz więcej zestawów składa się z rzeczy samodzielnie uszytych:)  Jeszcze tylko butami i rajstopami się nie zajmuje, ale może kiedyś...

Kwiecień zaczął się pięknie pogodowo, było ponad 20 stopni na plusie i dużo słońca. Już myślałam, że jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli tutaj przedwczesne lato. Można było spokojnie wyjść na zewnątrz w bluzce z krótkim rękawem, na przykład w tej kimonowej w kwiatowe wzory, kurtka tylko wieczorem była konieczna. Na co dzień można było ubierać się tak:

Bluzka: DIY

Spodnie: DIY

Botki: Wojas

Torebka: CCC

Korzystając z ładnej pogody, często spędzałam wolny czas na wycieczkach rowerowych. Nie były one na razie zbyt długie, bo podczas zimy jeździłam mało i teraz jeszcze wracam do formy rowerowej. Ubrania może nie były typowo sportowe, ale również bardzo komfortowe. Nie obyło się jednak bez zamiany botków na słupku na buty sportowe:

Kurtka: DIY

Bluzka: DIY

Spodnie: DIY

Buty: H&M

Później wiosna sobie odpuściła i zaczęło wracać zimno i deszcze. Aby nie dać się tej niezbyt korzystnej pogodzie, postawiłam na wyraziste akcenty w ubiorze. Tą stylizację "robią": czerwona dzianinowa bluzka, szalik w białe i czerwone paski i do tego nowa, czarno biała torebka szachownica, którą bardzo chciałam gdzieś jak najszybciej ze sobą zabrać:

Kurtka: DIY
Bluzka: DIY
Spodnie: DIY
Torebka: DIY
Szalik: n/n
Botki: Wojas

A już w połowie miesiąca pogoda zmieniła się tak bardzo, że gdyby nie kalendarz i bardziej zielony krajobraz za oknem, to trudno byłoby się domyślić, czy to kwiecień czy październik. Na Wielkanoc wyjechałam do Kazimierza Dolnego i spakowałam ze sobą kurtki zimowe i kozaki i jak się okazało, bardzo dobrze zrobiłam. Było zimno, deszczowo i pochmurnie. Dobrze, że chociaż śnieg nie spadł, choć i tym straszyli:)

Radykalna zmiana pogody nieco zepsuła mi plany co do stylizacji wielkanocnej. Miała być lżejsza, ale dobrze, że udało mi się znaleźć dla niej zamiennik, choć łatwo nie było:). Z tego, co udało mi się wymyślić jestem jednak zadowolona.  Dopasowaną sukienkę w drobne, czerwone kwiatki zestawiłam z jasnym żakietem. Dzięki temu nie wygląda ona ani zbyt ponuro, ani zbyt codziennie. Zdjęcie zrobione już po powrocie:

Żakiet: DIY
Sukienka: DIY
Rajstopy: Gatta
Buty: Prima Moda