Krawieckie zakupy #3: Wykrawacz kół do tekstyliów
Jakiś czas temu w Tchibo, w dziale poświęconym szyciu i DIY (tam, gdzie znalazłam też klamerki do tkanin) znalazłam takie oto urządzenie:
Jest to wykrawacz kół do tekstyliów. Zaintrygował mnie, gdyż kiedyś szukałam czegoś, co pomogłoby mi wycinać precyzyjne i równe koła z materiałów, ale w żeby była możliwość wycinania kół nie tylko jednej wielkości... I oto wydawało się, że moje prośby zostały wysłuchane, więc go kupiłam i postanowiłam wypróbować.
Poza wykrawaczem w opakowaniu znajdziemy instrukcję obsługi, bardzo przydatną na początku, wszystko opisane jest w niej dokładnie:
Urządzenie po wypakowaniu wygląda tak:
Już na pierwszy rzut oka wygląda jak połączenie cyrkla i noża do krojenia pizzy. W użytkowaniu zresztą jest bardzo podobnie, ale o tym za chwilę. Najpierw wyjaśnię po krótce jego budowę. Składa się on z dwóch pokręteł na górze (one są pomocne podczas krojenia), linijki z regulatorem suwakowym i śrubą ustalającą, schowka z zapasowym ostrzem, ostrza z osłoną zabezpieczającą, i igły z ochroną zabezpieczającą.
Tak wygląda ostrze przeznaczone do krojenia:
Z drugiej jego strony jest suwak, który po przesunięciu umożliwia wymianę ostrza:
Tutaj zbliżenie na drugie pokrętło i regulator suwakowy umożliwiający wybranie odpowiedniego promienia dla koła (min. 1 cm, max 18cm), a także na igłę znajdującą się jeszcze pod osłoną:
Po zdjęciu osłony igły i ustaleniu promienia koła można zabierać się do krojenia:
Zanim zabierzemy się do wykrawania trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, pod materiał obowiązkowo podkładamy coś, przez co nie porysujemy sobie stołu ani podłogi. Po drugie, materiał trzeba przypiąć lub przykleić do podłoża w taki sposób, aby podczas krojenia się nie przesuwał. To konieczny warunek, gdyż do wykrojenia koła z grubszych materiałów trzeba użyć trochę siły. Ogólnie u mnie nie było zbyt komfortowo, bo nie miałam maty do cięcia (a mam wrażenie, że bardzo ułatwiłaby pracę). Ogólnie chyba wyda się to śmieszne, ale do zabezpieczenia materiału przed przesuwaniem użyłam... taśmy klejącej:) Po prostu nie miałam opcji, aby do mojej podkładki przypiąć cokolwiek szpilkami.
Gdy stanowisko pracy mamy już przygotowane, to trzymając za górne pokrętła, kręcimy nim, aż z materiału zostanie wycięte ładne (lub jak się później okazało w miarę ładne) koło. I lepiej użyć tu trochę siły i mocniej nacisnąć, inaczej powstaje zaledwie zarys:
Działanie wykrawacza postanowiłam sprawdzić na kilku różnych ścinkach materiałów, zanim zabrałam się za konkretny projekt. Ogólnie można z nim działać na materiałach tekstylnych o gramaturze do 250 g/m2. Oto koło wycięte z cienkiego filcu:
Koło z filcu wyszło bardzo precyzyjne, ale to z bawełny podobnej do dżinsu już niekoniecznie. Wyszło ono trochę postrzępione i jednak pomoc nożyczek będzie tu mile widziana. No, nie specjalnie mi się to spodobało, ale próbuję dalej:
Tak wyszło koło z cienkiej siateczki. Wygląda lepiej od tego z bawełny, chociaż jest moment, który nożyczkami poprawić trzeba:
Znacznie lepiej wykrawacz poradził sobie z dzianiną dresową:
Bardzo ładnie wyszło też koło z wiskozy:
Znacie to urządzenie z osobistego użytku? Jeśli tak, zapraszam do podzielenia się własnymi opiniami na jego temat:)
Mam taki "cyrkiel", używałam go do robienia kolczyków z tkaniny, ale teraz leży w szufladzie i się kurzy :P
OdpowiedzUsuńAle w razie potrzeby powrotu do wytwarzania kolczyków będzie jak znalazł:)
UsuńCiekawy sprzet!! Do tej pory zawsze kola nakreslalam cyrklem, a wieksze zawsze sznureczkiem i zawiazanym na koncu olowkiem. To dobry stary sposob. Pozdrawiwm serdecznie, Mario Tamaro:-)
OdpowiedzUsuńA ja wcześniej sobie próbowałam dać radę z tradycyjnym cyrklem, żeby zaznaczyć krawędź koła, chociaż to rysowałam na papierze i później koło odrysowywałam na materiale dopiero:)
UsuńNie wiedziałam, że coś takie jest.
OdpowiedzUsuńJest i to nawet pomocne:)
UsuńPostaram się też to kupić! Jestem zachwycona Twoimi kołami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńMam męża bardzo blisko związanego z branżą odzieżową, ale sama kompletnie nic nie wiem o szyciu i z ledwością potrafię przyszyć urwany guzik ;) Zawsze podziwiałam osoby, które potrafią same stworzyć sobie niepowtarzalną, jedyną w swoim rodzaju garderobę - i bardzo żałuję, że nie mam w tym kierunku żadnych talentów.
OdpowiedzUsuńUrządzenie faktycznie ciekawe - nie miałam pojęcia o istnieniu czegoś takiego ;)
Też zanim nie spróbowałam, nie wiedziałam, czy mam ku temu w ogóle jakiś talent:) Ale wiesz, praktyka czyni mistrza:)
UsuńCool gadget
OdpowiedzUsuńThanks a lot:)
UsuńNie wiedziałam, że w Tchibo są takie super rzeczy:) Na maszynie szyć nie umiem, ale muszą zacząć naukę, bo moja Mama i Teściowa umieją, to mi też by się przydało:D
OdpowiedzUsuńTam czasami jest cały dział poświęcony DIY:)
UsuńWhat an awesome tool. I bet you'll get your money's worth using it. I wonder why it didnt work so well with the denim though. Enjoy it girl!
OdpowiedzUsuńhttp://www.fashionablyidu.com/
Thank you :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że coś takiego jest :D Super sprawa!
OdpowiedzUsuńJest i to całkiem przydatna :)
UsuńJaka szkoda, że ani trochę nie potrafię szyć :(
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować :)
UsuńJa niestety szyc nie potrafie wogle
OdpowiedzUsuńMożna spróbować :)
UsuńCiekawe urządzenie - szkoda, że taki mały promień. Może ułatwiałoby szycie spódnic z koła? :)
OdpowiedzUsuńJej górę da się jeszcze z jego pomocą narysować, ale na dół rzeczywiście jest za krótki. Może ktoś pójdzie po rozum do głowy i taki niedługo trafi do sprzedaży?;)
UsuńSuch an interesting tool!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
My Instagram
Thank you!
UsuńSuper sprawa ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńNice blog! I can't understand you but the pictures are nice. Xoxo
OdpowiedzUsuńThanks a lot!
UsuńPrzyznaję, że nie miałam pojęcia o istnieniu takie narzędzia! Ciekawa sprawa.
OdpowiedzUsuńI dość pomocna:)
UsuńI don't know that wonderful tool!!
OdpowiedzUsuńYou know lots of things around sewing well!
akiko
Thank you:)
Usuń