Ozdabiamy kostium kąpielowy

Ozdabiamy kostium kąpielowy

Gdyby przez ostatnie dni za każde wypowiedziane "Jak mi się nie chce" płacono, już bym kupowała sobie luksusowe auto:) Upały takie już są, że cokolwiek się robi, jest się 10 razy szybciej zmęczonym, niż normalnie. A aktualnie przygotowuję się do wyjazdu (czyt. szyję nowe ubrania na wakacje), więc przypomniałam sobie również o pewnej pracy sprzed około roku. Wtedy, na dzień przez podróżą pomyślałam, że chciałabym ozdobić mój zwykły, czarny, dwuczęściowy kostium. Czasu było bardzo mało, więc wymyśliłam ozdobienie go za pomocą koralików i kryształków, które akurat miałam. I oto rezultat:


Pomysł na ozdobę dołu był prosty: narysowałam linię 2 cm pod górnym brzegiem i naszylam na niej zielone koraliki i kryształki na przemian. 



Chciałam też ozdobić górę od kostiumu, ale kryształków miałam za mało. Dlatego wymyśliłam kwiatka z koralików i cekinow, którego naszylam tylko z jednej strony przy ramiaczku. Ważne jest, że zachowałam pewną konsekwencję kolorystyczną i dzięki temu obie części nie wyglądają jak z innej bajki.


Praca trwała zaledwie jedno popołudnie. Wzór nie jest może jakiś bardzo wymyślny, ale już sprawia, że kostium wygląda oryginalniej, a ja miałam satysfakcję, że dorzuciłam do niego moje trzy grosze:)

Jeśli posiadacie gładki kostium i już zdążył Wam się znudzić, lub po prostu chcecie go trochę urozmaicić, możecie ozdobić go koralikami, tak jak ja. Gdy macie mało czasu na to, naszyjcie je przy brzegach. Ważne jest wtedy tylko to, aby były one ułożone dość równo.

Gdy czasu jest więcej, można poszukać w Internecie różnych szablonów i wzorów i na ich podstawie zrobić oryginalną aplikację.

Najlepsze jest jednak to, że naszywanie ozdób nie wymaga większego wysiłku fizycznego. Wystarczy mieć trochę czasu i pomyśleć. Dlatego to perfekcyjny pomysł na diy podczas upałów, takich jak dziś.


Przechwałki

Przechwałki

Jaka miła niespodzianka:) Wybrałam się dziś na zakupy, a ponieważ w kioskach ukazał się nowy numer Burdy (8/2014) postanowiłam zajrzeć do Empiku i zobaczyć, co ciekawego tym razem jest. A że jakoś ponad miesiąc temu przesłałam moje zdjęcie w szortach i ukazało się ono na oficjalnym facebooku Burdy, to też postanowiłam sprawdzić czy przypadkiem nie zostało wydrukowane w Galerii Czytelniczek. No i jest! Dziękuję bardzo:) To miłe, że czyjaś praca zostaje doceniona i zauważona. Drugi raz już zresztą (Pierwszy był TU) :)





Koronkowe szorty w nowej odsłonie

Koronkowe szorty w nowej odsłonie

Około rok temu opublikowałam na tym blogu szorty z czarnej koronki (TUTAJ). Ostatnio jednak trochę schudłam i zrobiły się na mnie za luźne. Zabrałam się więc za ich zmniejszanie, a przy okazji pozmieniałam niektóre elementy. Wszystko dlatego, że nadal bardzo podoba mi się ich faktura i szkoda było po prostu odłożyć je na półkę i czekać, aż kiedyś tam może się je założy. Poza tym, fason z szerokim paskiem, który prezentowałam rok temu pasował na moją poprzednią sylwetkę, a teraz nie bardzo. Aby koronkowe szorty stały się lepiej dopasowane, nie tylko je zwęziłam po bokach, ale także zmieniłam im pasek, przez co nie potrzebne są już do zapięcia 2 guziki, tylko jeden. Skróciłam też sztukowania nogawek, bo doszłam do wniosku, że są za długie. Dzięki temu szorty są teraz krótsze i ogólnie lepiej się układają na mojej nowej sylwetce. I oto rezultaty:

Przed przeróbką:         
                                                               

 Po przeróbce:



Nową wersję szortów zaprezentuję dziś w luźnej, letniej stylizacji. Ponieważ są one dosyć krótkie, zestawiłam je z luźnym topem z nadrukiem, czarną torbą z frędzlami i butami w tym samym kolorze, które jakiś czas temu przerobiłam (więcej o nich TUTAJ). 





I ujęcia z bliska:



A tu, wreszcie, udało mi się uchwycić ich prawdziwą fakturę. Fotografowanie czerni w ogóle jest trudne, a co dopiero, gdy mówimy o jej 2 warstwach zachodzących na siebie:


A do stylizacji zaprezentowanej w tym poście użyłam:

Top: NN
Szorty: po przerobieniu DIY
Buty: DIY
Torba: Jacqueline Riu
Okulary: Ray Ban
Bransolety: Yves Rocher
Koronki. Delikatna sprawa

Koronki. Delikatna sprawa


Od wielu sezonów regularnie pojawiają się na wybiegach i w sklepach odzieżowych. Z zamiłowaniem sięgają po nie projektanci, krawcowe i szyciowi amatorzy. Nic dziwnego, bo w końcu są delikatne, piękne i intrygujące. Dlatego dzisiejszy wpis poświęcony zostanie koronkom. Opowiem trochę o ich historii, szyciu, zastosowaniu i konserwacji, także zapraszam do lektury.

Czym właściwie charakteryzują się koronki?

Są one głównie ażurową plecionką wykonaną z nici bawełnianych, jedwabnych, czasami metalowych. Są wyrobem sztuki użytkowej i posiadają duże walory artystyczne.

Ze względu na sposób wykonania, możemy je podzielić na dziane i tkane. Te pierwsze produkowane są na maszynach przemysłowych, które współcześnie dają możliwości wykonania wielu ciekawych projektów. Tkane są wyrabiane na maszynach podobnych do tych, których używano w XIX wieku. Są znacznie droższe i dające więcej możliwości, niż maszyny przemysłowe, głównie dzięki temu, że nadal całą produkcją kieruje człowiek.

Historia:

Koronki, jak dowiedziałam się z książki Fiony Ffoulkes pod tytułem Jak czytać modę. Krótki kurs interpretacji stylów (Wydawnictwo Arkady, 2011), używane były do ozdabiania tkanin już od XVI wieku. Głównymi producentami były Francja, Belgia i Włochy. Wtedy koronki uchodziły za towar prawdziwie luksusowy. Były bardzo drogie, więc na zakup pozwolić mogli sobie jedynie najzamożniejsi, choć nawet oni musieli używać ich bardzo ostrożnie. Angażanty, czyli wykończenia rękawów sukni kobiecych, składały się kilku warstw koronek i ich noszenie świadczyło o zamożności. Aby mogły służyć jak najdłużej, były od stroju odpinane. Na co dzień używano mniejszych, a większe były zakładane jedynie do stroju wyjściowego.

Do lat 40 XIX wieku za produkcję tego materiału odpowiedzialny był człowiek. Później rozpoczęła się maszynowa produkcja na skalę masową, która do dziś jest najpopularniejszym sposobem wyrobu koronek. Za sprawą szybszego wyrobu stała się ona tańsza i powszechniej dostępna. Choć do dziś istnieje zawód taki jak koronczarka, czyli kobieta zajmująca się ręcznym wyrobem koronek, tak jest on bardzo rzadko wykonywany.

Szycie koronek:

Do tej pory korzystałam z koronek elastycznych, bawełnianych i gipiurowych. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń z nimi mogę napisać, że:

  • Do ich szycia wybieramy igły zwykłe cieńsze (60, 70), lub, w przypadku koronek elastycznych igły do stretchu.

  • Trzeba szyć tak, aby uniknąć prucia. Każde nadmierne prucie może skończyć się zniszczeniem koronki. Dlatego jeśli musimy użyć szwu do tkanin elastycznych, to tylko wtedy, gdy mamy 200% pewności, że wszystko jest upięte prawidłowo.

  • Warto fastrygować i więcej czasu poświęcić na upinanie szpilkami materiału. 

  • Warto stosować szew francuski (jak go zrobić informacja tutaj) lub posiadać overlocka. Dobry będzie każdy sposób, który sprawi, że brzeg materiału będzie ukryty. Nie polecam jednak obrzucania brzegów zygzakiem, bo to tylko je zeszpeci.

  • Gdy chcemy zastosować koronkę jako wykończenie rzeczy z innego materiału, to dobieramy ją nie tylko ze względu na kolor i stylistykę, ale także pod kątem elastyczności materiału. Do, przykładowo, dzianinowej bluzki na wykończenie dołu lepiej wybrać elastyczną koronkę i, co najważniejsze, przyszyć ją wąskim ściegiem zygzakowym.


Stosowanie:

Koronki elastyczne mają zastosowanie w bieliźniarstwie, produkcji bluzek i sukienek. Mają właściwości takie jak każda inna tkanina elastyczna, więc stosujemy je wtedy, gdy wymagany jest taki materiał.





I przykładowe zastosowanie koronek elastycznych w moich pracach:







Koronki gipiurowe są droższe i grubsze od elastycznych. One sprawdzą się jako materiał na strój wieczorowy, np. suknie, sukienki, gorsety. Są także bardzo dobre jako wstawki lub ozdoby.

Koronka z gipiury:


I jak stosuję koronki z gipiury:




Gdy koronka jest rzadka...


...sprawdzi się jako efektowne wykończenie ubrania lub aplikacja. Warto ją wtedy przyszyć ręcznie, aby się nie rozjechała.


Poza tym, jej użycie to aktualnie kwestia pomysłu. Może być ona także bluzą sportową, kołnierzem, ozdobą butów, kokardą we włosach itd itp:)

Konserwacja:


- Aby ochronić je przed zżółknięciem, jasnych koronek nie narażamy na długotrwałe działanie światła i nie przechowujemy ich w plastikowych torbach
-Koronki możemy prać w pralce, z wyjątkiem tych bardzo wykwintnych i delikatnych, które lepiej prać ręcznie
-Prasujemy po lewej stronie lub przez ściereczkę (aby ich nie "nabłyszczyć" przez zbyt wysoką temperaturę).

Czerń, koronka i baskinka, czyli bluzka kombinowana na lato

Czerń, koronka i baskinka, czyli bluzka kombinowana na lato

W szyciu najbardziej podoba mi się zdecydowanie to, że można stworzyć coś z niczego. Wystarczy poszukać starej odzieży w szafie, kupić coś w sh za przysłowiową złotówkę, wykorzystać resztki z większych krawieckich przedsięwzięć i mamy już materiały do szycia. Później wystarczy trochę pomyśleć nad ich zastosowaniem i możemy stworzyć nowy ciuch. Kosztuje to więcej pracy i uwagi, niż w przypadku działania z tkaniną kupowaną na metry, ale jednocześnie bardzo wyzwala, bo daje pole do popisu dla kreatywności. Przy ograniczonych zasobach materiału musimy kombinować tak, aby go wystarczyło i dobierać odpowiednie kawałki w taki sposób, aby razem dawały ciekawy i spójny efekt. Przez to musimy również cały wykrój planować pod zasoby materiałów, zamiast odwrotnie. Warto jednak trochę nad tym popracować, bo czasami rezultaty są zaskakujące.

Tak też było z bluzką, którą chcę dzisiaj zaprezentować. Jest to typowy "ciuch kombinowany" z:
- małej bluzki z czarnej dzianiny, kupionej w sh ( wykorzystana na przód i tył)
- resztek elastycznej koronki w kwiatowy wzór (zrobiłam z niej boki i ramiączka)
- kawałka bluzki z jakiegoś błyszczącego materiału, która nabyłam ok. 2 lata temu na wakacjach (poszło na baskinkę).

Wykrój był "z głowy". Koronkowe boki zostały zrobione dlatego, że czarnej dzianiny miałam za mało i bluzka byłaby bez nich za ciasna. Z tego samego materiału zrobiłam również ramiączka. Baskinka krojona z koła została z kolei dodana dlatego, że top był za krótki i chciałam zrobić coś, aby go trochę przedłużyć. Bluzka mimo to nadal jest dosyć krótka, ale, w końcu jest lato i zbliżają się moje wakacje, więc zastosowanie na pewno znajdzie:)

A oto efekty:







Kot znowu nie odstępuje mnie na krok ;)

 Tu zdjęcia zrobione dzień wcześniej, na słońcu:




I kilka ujęć z ogrodu:



Tak wygląda bok w zbliżeniu:

To wykończenie baskinki wewnątrz: 

I szwy francuskie, które zastosowałam:

Efekt końcowy przerósł nawet moje oczekiwania.Wyszła bluzka z fantazją, niebanalna, bardzo w moim typie. Dodatkowo, wygląda na pracochłonną, a tymczasem szyło się ją bardzo łatwo i szybko. 

A jak się Wam podoba?
Szorty z Burdy: Stylizacje na wakacje

Szorty z Burdy: Stylizacje na wakacje

Niedawno zaprezentowałam samodzielnie uszyte szorty # 129 z Burdy 2/2013 w kwiatowe wzory w dwóch wersjach (TUTAJ). Pierwsza była z częściowo rozprasowanymi zakładkami, a druga z porządnie i na całej długości zaprasowanymi. Wiele osób twierdzi, że ta pierwsza opcja prezentuje się znacznie lepiej. Myślę, że jednak do takiej opinii przyczynił się fakt, że zdjęcia szortów w 2 wersji, czyli z porządnie zaprasowanymi zakładkami robiłam na szybko, w domu. Pomyślałam, że pokażę, jaki potrafią mieć potencjał, prezentując je w plenerze w dwóch różnych stylizacjach. 

Na potrzeby stylizacji pierwszej, szerokie szorty skompletowałam wraz z topem w intensywnym zielonym kolorze, małą bransoletka z koralików i butami na średnim obcasie- coś w sam raz na wakacyjne upały np. na spacer po bulwarze, lub zwiedzanie. Taki komplet + płaskie buty przydadzą się również podczas podróży, kiedy to komfort ma znaczenie pierwszorzędne. Będzie wygodnie, a jednocześnie nie- niedbale, ani nie ponuro. Jest kolorowo, letnio i kobieco.




Top: Diverse
Szorty: DIY
Bransoletka: Rossmann
Buty: Ryłko
Torba: Jacqueline Riu
Okulary: Ray Ban

A tu stylizacja na wakacyjną niepogodę. Kolorowe i wzorzyste krótkie spodenki stonowałam za pomocą ciemno granatowego wdzianka z rękawem 3/4, czarnego podkoszulka i torby. Na nogi wybrałam tym razem biało czarne baleriny. Ten zestaw jest także bardzo wygodny, dobry na spacer i wypady na miasto. 


 Kicia mi towarzyszy:) 




I jeszcze selfie z obserwatorką moich dzisiejszych poczynań z aparatem:


Wdzianko: Vero Moda
Top: Reporter
Szorty: DIY
Torba: Jacqueline Riu
Okulary: Ray Ban
Buty: Wittchen
Kot: Mój:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Szycie Marii Tamary , Blogger