O blogu, o szyciu i o życiu, czyli słowo na Nowy Rok

O blogu, o szyciu i o życiu, czyli słowo na Nowy Rok


Jakiś czas temu Natalia Orlika wyznaczyła mnie do zadania pod tytułem Nominacja pozytywnych myśli. Chodzi o to, aby podzielić się z czytelnikami pewną pozytywną historią ze swojego życia i wyznaczyć kolejne osoby do tego zadania. Choć od nominacji minęło już trochę czasu, to wcale o niej nie zapomniałam. Zostawiłam tylko realizację na stosowną okazję, jaką jest zbliżający się Nowy Rok. Postanowiłam, że opowiem Wam, czym jest dla mnie ten blog.

Mnóstwo osób pytanych o to, dlaczego założyli blogi odpowiada, że chcieli mieć swoje miejsce w sieci, w którym mogliby dzielić się swoim życiem i pasją z innymi. U mnie motywacja do jego założenia była nieco mniej romantyczna. Do tego zostałam zmuszona na zajęciach na uczelni, gdyż warunkiem zaliczenia jednego przedmiotu było prowadzenie bloga przez ok. 2 semestry.  Za bardzo się do tego nie paliłam, bo nie przepadałam za pisaniem pamiętników ani za upublicznianiem życia. Gdy byłam młodsza próbowałam pisać bloga, ale mój zapał skończył się po 2 miesiącach. Aby wybrnąć z sytuacji, postanowiłam założyć stronę poświęconą jedynie mojej szyciowej pasji.

Ku mojemu zaskoczeniu, pisanie bloga okazało się wciągające. Na początku spędziłam dużo czasu na poszukiwanie szablonu i odpowiedniego układu wszystkich elementów na stronie. Pierwszym poważnym wyzwaniem było sporządzenie pierwszego wpisu prezentującego moją pracę. Pisałam go dość długo, pamiętam, że przez kilka dni znajdował się w "wersjach roboczych". Gdy go opublikowałam, co chwilę sprawdzałam, czy są jakieś komentarze i trochę bałam się, że będą to same hejty:) Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, nie były. Zaczęłam dostawać mnóstwo pozytywnych komentarzy, coraz więcej osób dodawało mnie do obserwowanych. W międzyczasie zaczęłam poznawać blogi innych osób i dałam się wciągnąć w blogosferę:)

Aktualnie blog liczy 46465 wyświetleń. To właśnie dzięki temu, że ktoś na niego ciągle zagląda, mam motywację, aby zamieszczać tu swoje prace. To jest również motywacja do rozwijania własnych umiejętności i podejmowania szyciowych wyzwań. Dzięki blogowi mam także moje niemalże wszystkiego prace zgromadzone w jednym miejscu i z łatwością mogę prezentować je innym. W kwietniu 2015 roku miną 2 lata mojej blogowej działalności. Jestem pewna, że nie znudzi mi się ona jeszcze przez długi czas. 

Blog ten stanowi dowód na moją działalność, ale nie tylko. Za mną trudny rok, w trakcie którego ciężko zachorowała i zmarła moja mama. W podobnym czasie kończyłam studia i walczyłam z pracą magisterską. Regularne prace nad uzupełnianiem treści tej strony pozwoliły mi na chociażby chwilowe oderwaniem się od zmartwień i stresu. Mogłam z nimi walczyć za pomocą pasji i pracy.

Poprzez tą opowieść chciałam przekazać Wam, że warto mieć w życiu pasję. Dlatego życzę, aby Nowy rok 2015 upłynął Wam pod znakiem pasji, takiego zdrowego świra, dzięki któremu życie nabierze nowej jakości. A jeśli ktoś takiej nie posiada, to nie koniec świata. Życzę mu, aby wysłuchał głosu swego serca i z odwagą za nim podążył:)

A do podzielenia się z czytelnikami pozytywną historią ze swojego życia nominuję:





Prezenty gwiazdkowe

Prezenty gwiazdkowe

Myślałam, że ten wpis pojawi się w święta, ale niestety, na blogowanie mi czasu wtedy zabrakło. Z tego, co czytam u innych wynika, że nie tylko ja miałam ten problem. Boże Narodzenie to w końcu święto, które  spędzamy głównie z rodziną i bliskimi nam osobami. W przestrzeni internetowej nasiedzimy się do woli w ciągu roku i mała przerwa nie zaszkodzi. U mnie goście byli niemalże ciągle, gdyż w tym roku doszła jeszcze jedna okazja do świętowania, którą jest moja (wreszcie) obroniona praca magisterska i to na 5:)

W tym roku, zgodnie z obietnicą, podarowałam także niektórym osobom własnoręcznie wykonane prezenty. Dylemat "co dla kogo?" pojawił się już w listopadzie i był to pierwszy i bez wątpienia najdłuższy etap przygotowań. Ostatecznie ustaliłam, że będą to głównie akcesoria dla domu, które nie będą stricte bożonarodzeniowymi ozdobami. W poprzednim wpisie pokazałam prezent numer 1, który powędrował do mojej kuzynki i jej rodziny. Były to zawieszki w kształcie gwiazdek, które będą ozdobą na cały okres zimowy. Zapomniałam tylko wspomnieć, że były to pierwsze rzeczy, do których kiedykolwiek użyłam wypełnienia. W trakcie pracy trochę się martwiłam o ty, czy efekt końcowy będzie się dobrze prezentował, ale myślę, że chyba się udało. Nawet  przyszywanej cioci i jej partnerowi podarowałam podobne gwiazdki, z tą różnicą, że nie posiadają one koralików. Prezent ten nie został jednak sfotografowany, bo zapomniałam po prostu:(

Dla przyjaciela zrobiłam poduszkę w kształcie kota. Pomysł wziął się stąd, że jest on właścicielem kota i uwielbia te zwierzęta:) Wykrój zaczerpnęłam z gazety Mollie Potrafi numer 5, Wrzesień/Październik 2014, jednak, jak to często ja, nie stosowałam się do niego ściśle. W efekcie moja poduszka posiada bardziej spiczaste uszy, niż oryginalna. Wykonana została z bardzo miękkiej, czarnej tkaniny obiciowej. Białka oczu i nosek to małe kawałki filcu. Oczy zrobiłam z dwóch dużych, czarnych guzików. Oto, jak mój kot prezentuje się w całości:


A dla taty wykonałam poszewkę na małą poduszkę. Użyłam do niej tej samej tkaniny, co do kota powyżej. Kwiatek został zrobiony z cienkiego (2mm) czerwonego filcu i nieco grubszego (3mm) w kolorze kremowym. Listki to resztki zielonej dzianiny:


Pozostał mi do pokazania jeszcze jeden prezent, ale to nastąpi dopiero wtedy, gdy trafi do właścicieli. Nie chcę psuć niespodzianki:)
Życzenia świąteczne/ ozdoby choinkowe

Życzenia świąteczne/ ozdoby choinkowe

Kochani, 

Ponieważ już jutro zaczynają się święta i większość z Was będzie zajęta innymi sprawami, niż przeglądanie blogów, chciałbym przekazać Wam życzenia zdrowych i radosnych świąt spędzonych w gronie najbliższych. Niech ten czas będzie dla Was czymś innym, niż tylko jednym wielkim obowiązkiem. Czasami warto jest poświęcić idealny porządek czy wymyślne potrawy dobrej zabawie, spotkaniom, lub chociażby zwykłemu odpoczynkowi od codzienności. Życzę Wam, abyście mieli same pozytywne wspomnienia z tego okresu:)

A przy okazji, chciałam pochwalić się jednymi z własnoręcznie wykonanych prezentów. Są to świąteczne ozdoby z filcu w kształcie gwiazd. Całość została uzupełniona białymi koralikami, a do zawieszenia użyłam tasiemek w podobnym kolorze. Wewnątrz znajduje się wypełnienie. Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł na prezent i że sprawdzi się również jako ozdoba zimowa:)


Resztę prezentów zaprezentuję już po świętach:) 
Broszka z pawiem

Broszka z pawiem

Broszka, którą chcę Wam dziś zaprezentować to rozgrzewka przed szyciem prezentów gwiazdkowych. Powstała dla kuzynki z okazji jej urodzin i imienin, które są w bliskim odstępie czasu. Zależało mi na tym, aby podarować jej coś własnoręcznie wykonanego i nietypowego, dlatego najwięcej czasu w procesie twórczym zabrało poszukiwanie samego pomysłu na prezent;) 

Broszka paw powstała ostatecznie na podstawie rysunku znalezionego w internecie. Nie jest on dokładnie taki sam, chodziło mi głównie o ogólny zarys sylwetki pawia, aby była podstawa do sporządzenia formy. Została wykonana z czarnego filcu grubości 4 mm, cekinów w złotym kolorze i zielonych koralików. Dodatkowo, czub na jego głowie zrobiłam z cienkiego, czarnego tiulu. Ogon został podkreślony za pomocą szwu ręcznego i nitki w ciemnozielonym kolorze.



Na zakończenie powiem, że prezent bardzo się spodobał:) Warto jest czasem podarować komuś coś samodzielnie wykonanego.
Podsumowanie stylizacji listopadowych

Podsumowanie stylizacji listopadowych

Listopad był pod względem pogody dość znośny biorąc pod uwagę, że w poprzednich latach potrafił już spaść pierwszy śnieg. Jednak ten okres to nie jest mój ulubiony czas w ciągu roku. Jest zbyt zimno i dni są zdecydowanie za krótkie. Gdy nie zdążę zrobić zdjęć do ok. 15.00, o dobrym oświetleniu mogę pomarzyć. Stylizacji jest niewiele, bo najbardziej do ich fotografowania pasowałyby mi wieczory, gdy mam trochę więcej wolnego, ale wtedy jakość zdjęć byłaby o wiele gorsza. Mimo to, kilka outfitów udało mi się uwiecznić. Zapraszam na ich podsumowanie:

Lubię czerń. Dla mnie to zawsze takie koło ratunkowe w momencie, gdy nie mam pomysłu na to, w co mam się ubrać. I tym razem wybrałam takiego oto zwyklaka:


Bluzka: DIY
Spodnie: Jackpot & Cottonfield
Buty: n/n

Korzystam, że jeszcze nie ma okrutnych mrozów i zakładam czasem spódnicę. Tym razem moją w kwiaty zestawiłam z połyskliwą bluzką z nadrukiem. Resztę stroju wybrałam stonowaną:


Bluzka: Cropp
Spódnica: DIY
Rajstopy: Calzedonia
Buty: n/n

Tą asymetryczną bluzkę bardzo lubię i często zakładam. W takim zestawie razem z nią poszłam na jesienny spacer:


Bluzka: DIY
Spodnie: Jackpot & Cottonfield
Torba: n/n
Breloczek: DIY
Buty: n/n

Ps. Przepraszam za spóźnienie z tym wpisem. Przez ostatni tydzień dość paskudnie chorowałam i z tego powodu biorą się te zaległości.
Zimowy komplet

Zimowy komplet

Podczas kolejnych porządków w mojej domowej pracowni znalazłam resztki polarowego koca, z którego kiedyś szyłam pelerynę. Pomyślałam, że przeznaczę je na jakąś użyteczną rzecz na zimę. Tym razem wybór padł na komin. Mój jest dosyć krótki, gdyż chciałam, aby spełniał tą samą funkcję co szalik i był bardziej pod szyję. Po skończonej pracy okazało się, że tkaniny wystarczy na jeszcze jakiś drobiazg, więc do kompletu zrobiłam opaskę na uszy.

Szycie obu rzeczy jest banalnie proste. Do ich zrobienia nie potrzeba było żadnego wykroju, wystarczyło tylko odmierzyć odpowiednią długość i szerokość. Jeśli chodzi o czas przeznaczony na szycie, to cały komplet można zrobić w jeden wieczór. Z tych powodów, szycie kominów i opasek na uszy polecam  początkującym osobom:)

A tak wygląda mój komplet:









Ps. Jest już wpis o cechach charakterystycznych i szyciu polaru:)
Bransoletka z kwiatami

Bransoletka z kwiatami

W tym roku postanowiłam chociaż część najbliższych mi osób obdarować własnoręcznie wykonanymi prezentami. Nadszedł zatem czas, aby przemyśleć pomysły na nie. Zależy mi na tym, aby nie były to rzeczy z typowo świątecznymi motywami i aby dzięki temu czas ich przydatności trwał dłużej, niż do końca tego szczególnego sezonu.

I tak oto pewnego wieczoru wpadł mi do głowy pomysł na bransoletkę. Powstała ona z czarnego filcu grubości 4 mm, cekinów w złotym kolorze i białych koralików. Kolory pasują do sezonu świątecznego, ale dzięki kwiatowemu motywowi bransoletka będzie pasować nawet do letniego stroju. Wszystkie elementy zostały przyszyte ręcznie.

Ten egzemplarz zrobiłam dla siebie, bo trochę za krótki kawałek materiału ucięłam, ale myślę, że podobny wzór może się komuś spodobać:) A oto efekty mojej pracy:


 
Szycie dzianiny- uzupełnienie

Szycie dzianiny- uzupełnienie

Wiele osób lubi nosić ubrania z dzianiny. Trudno się temu dziwić, bo są one bardzo wygodne i ogólnie przyjemne w noszeniu. Już znacznie mniej osób lubi ich szycie. Wymaga ono mnóstwo uwagi i cierpliwości, a szczególnie trudne jest wtedy, gdy nie posiadamy overlocka. Pomimo to, są sposoby, aby szycie dzianiny na zwykłej maszynie domowej było możliwe. Pisałam o nich więcej TUTAJ. A dziś podzielę się z Wami jeszcze kilkoma trikami, które choć trochę ułatwią pracę.

1. Do łączenia poszczególnych elementów używamy poczatakowo fastrygi zamiast szpilek. Materiały nie będą się dzięki niej przemieszczać podczas szycia maszynowego. 


2. Szwów elastycznych używamy dopiero wtedy, gdy mamy pewność, że wszystko jest ok i nic nie będzie trzeba zmieniać. A to dlatego, że mają one tendencję do pozostawiania dużych dziur, które zaniżają jakość i walory estetyczne ubrania. 

3. Przed szyciem szwy dobrze jest przetestować na ścinku tkaniny, nad którą mamy pracować.

4. W przypadku dzianin lepiej jest unikać nadmiernego prucia.

5. Szew wychodzi ładniejszy, gdy podczas szycia na maszynie materiał przytrzymujemy zarówno przed jak i za stopką. Tylko uwaga, aby go nie rozciągnąć!

Stylizacje październikowe

Stylizacje październikowe

Październik był miesiącem pełnym kontrastów pogodowych. 
Pierwsza jego połowa przywodziła na myśl późne lato. Było ciepło i słonecznie, a dzięki temu mogłam regularnie wybierać się na wycieczki rowerowe. Na jedną z nich ubrałam się następująco:


Bluzka:DIY
Spodnie: H&M
Buty: n/n

O tym, że jest jesień przypominały wtedy jedynie kolory liści na drzewach i wciagane brązowe kozaki. 

Druga połowa miesiąca zrobiła się zimna i bardziej ponura. Dlatego trzeba było przeprosić się z jesiennym flauszowym płaszczem i bardziej zabudowanymi bluzkami. Jeden z zestawów codziennych wyglądał następująco:


Płaszcz:DIY
Bluzka: Carry
Spodnie: H&M
Buty:n/n
Szalik:n/n 

Stylizacji tym razem nie pokazałam dużo. Widać, nie posiadam duszy blogerki modowej:) Za to, pokazane zestawy były reprezentacyjne dla różnych warunków klimatycznych panujących w Październiku. 
Gra w skojarzenia

Gra w skojarzenia

Tym razem będę niczym projektantka mody i w środku jesieni zaprezentuję ubranie na wiosnę/ lato 2015:) Cóż, po prostu czasem najlepsze pomysły wpadają do głowy, gdy ich nie szukamy na siłę. Są kwestią czystego przypadku i spontanicznego działania. Bluzka, którą dziś zaprezentuję to wynik przypadkowego skojarzenia ze sobą dwóch różnych tkanin:


Pierwszą są resztki zielonej dresówki, które zostały po szyciu asymetrycznego topu. Drugą jest cienki jersey pochodzący z bluzki z sh, która w szafce z rzeczami do przeróbki przeleżała 2 sezony.

Nowa bluzka to połączenie szycia z wykroju wraz z recyklingiem. Do uszycia góry wykorzystałam fragment wykroju #113 z Burdy 8/2012. Podobają mi się w nim małe rękawki i niezbyt duży dekolt. Dół to z kolei bluzka w kwiaty ucięta poniżej podkroju pach. Prezentuje się następująco:











Podłożenia rękawów i dołu zrobiłam z pomocą ściegu potrójnego elastycznego:


Dekolt  wykończyłam za pomocą odszycia:


 Cała góra wygląda tak:


Zapasy szwów łączące części wykroju z tyłu zostały rozprasowane na płasko. Dzięki temu ładniej się układają:


Ponieważ na cienkim jerseyu ścieg niby- overlockowy jest dosyć luźny, nie używałam go jako szwu łączącego części wykroju. Obrzuciłam nim tylko brzegi.


I oby do wiosny. W końcu, to już tylko ok. 5 miesięcy:)
Co warto wiedzieć o flauszu?

Co warto wiedzieć o flauszu?

Flausz jest tkaniną idealną dla jesiennej i zimowej odzieży wierzchniej. Wykonane z niego płaszcze, żakiety i peleryny będą nie tylko eleganckie, ale także ciepłe i wygodne. Dlaczego? Zapraszam do lektury.

1. Co to jest flausz?

Jego nazwa wywodzi się z języka niemieckiego, a konkretnie od słów flausch lub flaus, które oznaczają  kosmyk. Jest to gruba, podwójna tkanina wełniana lub półwełniana, wykonana z przędzy zgrzebnej. Wełna ta jest poddawana drapaniu i strzyżeniu, dzięki którym staje się przyjemniejsza w dotyku. Pomimo, iż flausz posiada dość grubą strukturę, duża zawartość wełny zapewnia cyrkulację powietrza, która uniemożliwia przegrzanie się lub zmarznięcie. Dlatego jest to tkanina tak popularna jesienią, zimą i wczesną wiosną.

Cechą charakterystyczną flauszu jest także to, że z obu stron posiada nieco inny wygląd, a nieraz także barwę. Dla przykładu, oto jak prezentują się strony flauszu, z którego szyłam płaszcz:



2. Jakie ma on zastosowanie?

Flausz to tkanina używana na potrzeby szycia odzieży wierzchniej, na przykład płaszczy, żakietów, peleryn.  Kiedyś przeczytałam, że można go także używać jako tkaninę akustyczną.

3. Jak się go szyje?

  • Flausz ma tendencję do kurczenia się. Dlatego przed szyciem musi zostać zdekatyzowany, czyli poddany działaniu na przemian zimnej i gorącej wody (lub pary z żelazka). 

  • Podczas krojenia należy pamiętać, że flausz ma obie strony o innej strukturze. Dlatego zawsze kroimy wszystkie części na tej samej stronie. Dzięki temu gotowe ubranie będzie jednolicie odbijało światło. 

  •  Warto uregulować docisk stopki, gdyż grube tkaniny czasem mogą pod nią zbyt ciężko przechodzić.

  •  Potrzebna jest igła zwykła o grubości 80 lub 90. 

  • Poszczególne elementy najlepiej jest zszywać szwem prostym. 

  • Brzegi wymagają obrzucania, najlepiej overlockiem lub podobnym do niego ściegiem. 
4. Konserwacja:

Podczas prasowania nie rozciągamy materiału. To będzie przydatne jedynie wtedy, gdy ubranie zbiegnie się w praniu i chcemy je przywrócić do stanu pierwotnego. Temperatura odpowiednia do prasowania to ok. 2 kropki. Prasujemy przez zaparzaczkę (nawilżoną ściereczkę).
Pamiątka znad morza: Bluzka asymetryczna z dzianiny.

Pamiątka znad morza: Bluzka asymetryczna z dzianiny.

Z zielonej dresówki, którą kupiłam na wczasach, uszyłam asymetryczną bluzkę, na którą wykrój znalazłam pod numerem 132 w Burdzie 8/2014. Zmieniłam w nim tylko jeden szczegół. W oryginalnym projekcie rozcięcie z przodu kończyło się zaraz za zakładkami. Ponieważ wybrałam grubszą dzianinę i materiał na końcu brzydko się układał zdecydowałam się na przedłużenie rozcięcia aż do końca. Teraz przód z zakładkami wygląda na odcinany i lepiej leży.

Ten model wybrałam, bo spodobało mi się, że choć jest bardzo prosty do uszycia, wygląda oryginalnie i z każdej strony inaczej. 

Dla przykładu, tak bluzka prezentuje się z przodu:








Tak wygląda po bokach:



A oto tył:



Dekolt został wykończony za pomocą plisy ciętej ze skosu:


A zakładki wyszły mi następująco:


Wykończenia wewnątrz zrobiłam za pomocą niby- overlockowego ściegu, o którym więcej pisałam TUTAJ:


Z zielonej tkaniny została jeszcze małą resztka, nad którą aktualnie pracuję:)

Poza tym, wprowadziłam niedawno podpisy na zdjęciach. Zdecydowałam się na to po "przygodzie", jaka spotkała blogową koleżankę  Barbarossę (opisała ją TUTAJ). Zdałam sobie sprawę, że nigdy nie mamy wpływu na to, dokąd trafią nasze blogi. A nóż, widelec moje zdjęcia wpadną w ręce kogoś, kto za nic ma prawa autorskie i zaczną się problemy. Po co takie nieprzyjemności? Dzięki podpisom już tak łatwo kradzieże nie przejdą, więc zachęcam wszystkich blogerów do rozważenia ich wprowadzenia:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Szycie Marii Tamary , Blogger