Psychodeliczna/ black and white top
Ostatnie dni są dla mnie, zgodnie z tytułem, psychodeliczne. Mamy koniec października, a ciepło jest ja pod koniec wakacji. Na zjazdach na uczelni nie jest mi pisane się nudzić w tym roku, z wielu przyczyn. A do tego równie osobliwa jest bluzka damska, którą chcę tu teraz pokazać.
Zacznę może od tego, że znowu do projektu nie użyłam żadnego wykroju. Taki mój kolejny szyciowy spontan:) Bluzki na lato o takim fasonie podobają mi się wyjątkowo, bo mają w sobie coś dziewczęcego i są megawygodne. Postanowiłam połączyć ze sobą po prostu dwie różne rzeczy z zupełnie innych materiałów. Góra pochodzi ze starej, nieco już za ciasnej elastycznej bluzki, która wyglądała przed przeróbką tak:
Obcięłam ją, powiększyłam dekolt i podkroje pach. W efekcie jest ładnie dopasowana, a nie przyciasna.
Dół czarno biały we wzorki ma dość ciekawą historię... Materiał był moim pierwszym kupionym kiedykolwiek, miało to miejsce już bodajże 2,5 roku temu. Początkowo uszyłam z niego takie coś:
I jak teraz na to patrzę, to ja nie wiem, co ja sobie myślałam. Chociaż, chyba po prostu się cieszyłam, że uszyłam cokolwiek;P Niby nie wyglądało źle, ale okazało się mało praktyczną rzeczą, którą założyłam może z 2 razy i odłożyłam na półkę, gdzie przeleżało aż do września tego roku. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, na co by go przerobić i szybko skojarzyłam z czarną bluzeczką...I takie są tego oto efekty:)
Ponieważ góra jest elastyczna, a dół nie, aby bluzka była dopasowana bez konieczności wszywania suwaka, postanowiłam w tym miejscu wszyć gumkę. Myślę, że efekt osiągnęłam, choć nie obyło się bez problemów. Chyba 3 razy prułam ten szew bo za każdym razem wychodził mi źle.W pewnym momencie nawet pożałowałam, że nie chciało mi się pomęczyć z tym suwakiem, ale cóż, w końcu szycie to nie rozrywka dla leniwych...;) W rezultacie, dużo krócej i łatwiej szły prace nad secesyjną, choć z pozoru wygląda ona na bardziej skomplikowaną.
Zdjęcia robiłam dziś w plenerze głównie. Korzystałam z odpowiedniej pogody do przebywania na zewnątrz w bluzce bez rękawów:) Sesja jednak była trudna, zważywszy na silny wiatr, oraz dwa koty, które mi towarzyszyły. Są bardzo towarzyskie i przez to patrzeć pod nogi było trzeba kątem oka non stop:) Załapały się nawet na zdjęcie.
Pokażę jeszcze jedno zdjęcie, które bardzo mi się podoba, choć mało widać na nim bluzkę. Trochę lata jesienią:
Tak swoją drogą, jak patrzę na to zdjęcie sprzed 2,5 roku ( we wzorzystej bluzce przed przeróbką), to dopiero dostrzegam, jak bardzo się przez ten czas zmieniłam. Czemu wyglądałam wtedy tak ponuro??
Zacznę może od tego, że znowu do projektu nie użyłam żadnego wykroju. Taki mój kolejny szyciowy spontan:) Bluzki na lato o takim fasonie podobają mi się wyjątkowo, bo mają w sobie coś dziewczęcego i są megawygodne. Postanowiłam połączyć ze sobą po prostu dwie różne rzeczy z zupełnie innych materiałów. Góra pochodzi ze starej, nieco już za ciasnej elastycznej bluzki, która wyglądała przed przeróbką tak:
Obcięłam ją, powiększyłam dekolt i podkroje pach. W efekcie jest ładnie dopasowana, a nie przyciasna.
Dół czarno biały we wzorki ma dość ciekawą historię... Materiał był moim pierwszym kupionym kiedykolwiek, miało to miejsce już bodajże 2,5 roku temu. Początkowo uszyłam z niego takie coś:
I jak teraz na to patrzę, to ja nie wiem, co ja sobie myślałam. Chociaż, chyba po prostu się cieszyłam, że uszyłam cokolwiek;P Niby nie wyglądało źle, ale okazało się mało praktyczną rzeczą, którą założyłam może z 2 razy i odłożyłam na półkę, gdzie przeleżało aż do września tego roku. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, na co by go przerobić i szybko skojarzyłam z czarną bluzeczką...I takie są tego oto efekty:)
Ponieważ góra jest elastyczna, a dół nie, aby bluzka była dopasowana bez konieczności wszywania suwaka, postanowiłam w tym miejscu wszyć gumkę. Myślę, że efekt osiągnęłam, choć nie obyło się bez problemów. Chyba 3 razy prułam ten szew bo za każdym razem wychodził mi źle.W pewnym momencie nawet pożałowałam, że nie chciało mi się pomęczyć z tym suwakiem, ale cóż, w końcu szycie to nie rozrywka dla leniwych...;) W rezultacie, dużo krócej i łatwiej szły prace nad secesyjną, choć z pozoru wygląda ona na bardziej skomplikowaną.
Zdjęcia robiłam dziś w plenerze głównie. Korzystałam z odpowiedniej pogody do przebywania na zewnątrz w bluzce bez rękawów:) Sesja jednak była trudna, zważywszy na silny wiatr, oraz dwa koty, które mi towarzyszyły. Są bardzo towarzyskie i przez to patrzeć pod nogi było trzeba kątem oka non stop:) Załapały się nawet na zdjęcie.
Pokażę jeszcze jedno zdjęcie, które bardzo mi się podoba, choć mało widać na nim bluzkę. Trochę lata jesienią: