Secesyjne inspiracje, szyciowe improwizacje
Bluzkę nazwałam secesyjną głównie ze względu na mroczną kolorystykę i jej ogólny charakter, falbanę przy dekolcie, oraz różnorodność wykorzystanych materiałów i faktur, dających efekt wielowarstwowości.
Nie jest to jednak wierna rekonstrukcja, tylko inspiracja epoką.
Do jej uszycia nie był mi potrzebny żaden wykrój, ani nawet przegląd prasy związanej z modą. Wystarczył tylko przegląd materiałów zgromadzonych do tej pory i skojarzenie ze sobą dwóch rzeczy, których wcześniej nie brałam pod uwagę, że mogłyby razem współgrać. Całkowita improwizacja i pójście na żywioł.
Do bluzki wykorzystałam czarną sukienkę z falbaną na dole i koronkową bluzkę w tym samym kolorze, którą kupiłam na wczasach. Obie rzeczy pochodzą z sh. Sukienkę początkowo miałam zostawić, jaka była, ale po przymiarce nie za bardzo przypadła mi do gustu. Wiadomo, co ładnie wygląda na wieszaku nie zawsze sprawdza się na konkretnej osobie. Fason ten okazał się za luźny, przytłaczający i ukrywający całą figurę. Ale falbanka była taka fajna, dlatego postanowiłam ją mimo wszystko kupić. Decyzja zapadła- trzeba będzie ciąć.
Po wakacjach robiłam przegląd materiałów tradycyjną metodą: wszystko wyjęłam z kartonów i półek na podłogę i sprawdzałam, co mam i do czego mogłoby się przydać. Takie generalne porządki jesienne. Przypadek sprawił, że sukienka odłożona na "święte nigdy" spodobała mi się w zestawieniu z koronkową. Później dopasowałam falbanę do dekoltu i to było to!
Oto zdjęcia obydwu rzeczy przed przeróbką:
A oto efekt końcowy:
Poza tym musiałam poprawić zapięcie na szyi. Przy oryginale brakowało jednego guzika, a drugi trzymał się na słowo honoru. Dlatego zmieniłam zapięcie na tylko jeden większy guzik. Przy okazji zamieniłam dwie pętelki na jedną większą.
Z tego, co wyszło jestem bardzo zadowolona. Spodobały mi się eksperymenty z materiałami i możliwości, jakie dają.